Na naszych oczach mętnieje zwierciadło wielu starych pojęć i wartości, w którym przeglądało się dotąd życie — zbyt wiele umyka mu nowych oczekiwań i roszczeń, aby chciało nadal się przed zwierciadłem prezentować i w nim odnajdywać. Nie utożsamiajmy jednak ich kryzysu z kryzysem samego życia. […] Wciąż niedoskonałe życie nadal bowiem jawi się jako mądrzejsze i mocniejsze od swych zawsze doskonałych pojęć. […]
Każdy z nas jest artystą, a w każdym razie być nim powinien. Każdy bowiem powinien kogoś kochać i być przez kogoś kochany — nakazywał mądrze dwa tysiące lat wcześniej surowy św. Paweł. Tylko tam gdzie z mroku bytu wyłaniamy się dzięki światłu miłości, zarówno to, co oczywiste, nie jest oczywiste, jak i to, co nie jest oczywiste, staje się w niepowtarzalny sposób jak najbardziej oczywiste. Jedynie sztuka potrafi uwodzić nas takim samym beznadziejnie efemerycznym i wiecznym zarazem światłem.